Wysłany: 26 Czerwiec 2013, 14:28 Jonsered RS44 - jak dostać się do sprzęgła???
Witam,
Bardzo proszę o podpowiedź, co należy poodkręcać w kosie Jonsered RS44,
żeby dostać się do sprzęgła, bo mi się porobiło tak, że jest zasprzęglone już
na niskich obrotach, a jak próbuję głowicę zatrzymać na siłę, to gaśnie.
Dziękuję, pozdrawiam
Paweł
Ostatnio zmieniony przez pkuna 27 Czerwiec 2013, 09:54, w całości zmieniany 1 raz
troku
Imię: Andrzej Pomógł: 109 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lip 2010 Posty: 2366 Skąd: Poznań tel. 665 200 900
Wysłany: 26 Czerwiec 2013, 16:20
Odkręcasz obudowę sprzęgła od silnika i masz na wierzchu,
Wymień sprężynę bo pewnie się wyciągnęła lub całe sprzęgło
Mark
Imię: Marek Pomógł: 5 razy Wiek: 43 Dołączył: 12 Kwi 2012 Posty: 23 Skąd: Tczew
Wysłany: 26 Czerwiec 2013, 16:38
Po pierwsze - masz >>TU<< rozkładówkę do tego modelu.
Najpierw odkręć ochwyt/kierownicę (motylek + 2 śrubki), żeby nie przeszkadzała. Następnie odkręcasz osłonę linki gazu, która znajduje się przy zbiorniku paliwa (numer 502 21 18-01 na stronie 4). Po odkręceniu trzeba jej przednią część odchylić od zbiornika, całość przesunąć w kierunku silnika i wyjąć przez szczelinę pomiędzy zbiornikiem, a korpusem silnika. Następnie masz do wyboru - albo zdjąć wężyk paliwa z rurki wlotowej gaźnika, albo zdjąć filtr paliwa - trzeba to zrobić, ponieważ konieczne będzie wyjęcie wężyka (można to zrobić tylko częściowo, ale obawiam się, że jest on zbyt krótki, żeby było wygodnie potem zająć się sprzęgłem). Następnym krokiem jest odkręcenie śrub 503 20 02-35 i 503 20 07-45 (str. 4) z obejmy wspornika kierownicy. Po odkręceniu należy ten plastikowy element zsunąć po wale w dół (w kierunku przekładni kątowej do naklejki na wale, więcej nie potrzeba). Powinny ukazać się gumowe amortyzatory pomiędzy obejmą a zbiornikiem. oraz/lub amortyzatory pomiędzy zbiornikiem, a silnikiem, jeżeli od razu opadł zbiornik. Należy przesuwać powoli zbiornik z dół, jednocześnie wyciągając wężyk paliwa przez otwór zbiornika (w dowolną stronę). Powinna ukazać się ubudowa sprzęgła z czterema śrubami 503 20 07-20 (str. 5), które należy odkręcić. I tyle. Już widać sprzęgło i bęben sprzęgła.
Najprawdopodobniej pęknięta jest sprężyna sprzęgła 504 21 00-16. Jest ona identyczna, jak w kosach Husqvarna 240R i 245R i nawet ma taki sam numer katalogowy (występuje też w pilarce Husqvarna 40 i pewnie nie tylko). Sprężyna ta powinna być bezproblemowo osiągalna w serwisach Husqvarny (należy powołać się na numer 504 21 00-16, będź kosy Husq. 240R/245R) i kosztuje całe 12 PLN.
Żeby wymienić sprężynę należy jednak odkręcić sprzęgło. W tym celu należy wykręcić świecę, pociągnąć linkę, żeby zobaczyć przesuwający się tłok do góry, włożyć do cylindra niepylący sznurek (ewentualnie narzędzie do blokowania tłoka), tak, żeby nie został on przycięty przez tłok (np. w oknie wydechowym). Kiedy poczuje się, że tłok już został zablokowany, można odkręcić sprzęgło. Odkręcamy W PRAWO (jest tam lewy gwint). Do odkręcenia nadaje się klucz od świecy (taki, jak w komplecie z kosą), względnie klucz od pilarki, można to zrobić też kluczem nasadowym.
Po odkręceniu sprzegła i wyczyszczeniu wyjmuje się środek (tą część, która ma gwint), zakłada sprężynę, a następnie powtórnie wkłada środkową część (dobrze mieć dodatkową parę rąk do przytrzymania całości) - operacja powinna przebiec bez większych problemów, a do jej przeprowadzenia nie powinno używać się zbyt dużo siły, żeby czegoś nie zniszczyć.
Skoro już uda się ze sprzęgłem, a masz rozebraną kosę, warto nasmarować wał. Wyjmuje się go ręcznie ciągnąc delikatnie za bęben sprzęgła 502 11 77-01 (str. 5). Znowu potrzebna pomoc drugiej osoby po to, żeby nie pobrudzić wału jakimiś paprochami. Specjalny smar do wałów napędowych można sobie kupić w serwisie Husqvarny i nazywa się on tak, jak cel, któremu służy, czyli "Drive Shaft Grease".
Po nasmarowaniu, wał wkładamy delikatnie - jego wieloklin musi trafić odpowiednio w wieloklin przekładni.
Kolejnym problemem (chyba najbardziej frustrującym) może być założenie wężyka paliwa, gdyż jest on ciasno przełożony przez otwór zbiornika (nie ma dodatkowego uszczelnienia). W celu jego włożenia można albo użyć cienkiego mocnego sznurka z tworzywa sztucznego (istnieją takie plecione, ale nie każdy go musi posiadać), albo trzeba uciąć końcówkę wężyka pod kątem, żeby zrobiła się cieńsza i przeciągnąć wężyk szczypcami (jeżeli uda się za pierwszym razem, wężyk nadal będzie wystarczająco długi, więc bez obaw). Oczywiście przy zakładaniu wężyka należy zadbać o to, żeby do jego wnętrza nie dostał się jakiś syf (należy dokładnie oczyścić okolice otworu w zbiorniku). W razie, jeżeli filtr paliwa nie był dawno (nigdy) wymieniany, jest teraz ku temu okazja.
Uwaga: należy dokładnie przyjrzeć się dokładnie wężykowi i ocenić jego stan, ponieważ jest to już dość niemłody model kosy, a w odpowiednikach Husqvarny wężyki te lubiły parcieć w ciągu kilku (nawet 3-4) lat.
Złożenie maszyny należy przeprowadzić w odwrotnej kolejności, uważając, żeby niczego nie "ukręcić" (śruby dokręcamy z rozwagą).
Powodzenia
Ostatnio zmieniony przez Mark 26 Czerwiec 2013, 16:41, w całości zmieniany 1 raz
Dziękuję bardzo Panie Marku za tak precyzyjną i wyczerpującą instrukcję.
Obawiam się trochę, czy porywać się samemu na to.
Ale może spróbuję.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
A co może być powodem, że po poskręcaniu wszystkiego linka gazu jest zbyt długa?
Tzn. nie pociąga za tę dźwigienkę na gaźniku, bo wytworzył się jakiś nadmiar.
Mark
Imię: Marek Pomógł: 5 razy Wiek: 43 Dołączył: 12 Kwi 2012 Posty: 23 Skąd: Tczew
Wysłany: 27 Czerwiec 2013, 17:23
Jeżeli nie była rozkręcana rękojeść (ta od manetki gazu), to najprawdopodobniej pancerz linki gazu nie znajduje się w odpowiednim miejscu... Ciężko to wytłumaczyć bez pokazywania palcem, ale spróbuję... Na stronie 6 jest plastikowy element o numerze 502 11 20-02 (ten przykręcony do gaźnika. na którym "wisi" filtr powietrza). Od strony śrub regulacyjnych gażnika (czyli z przodu) w ten plastikowy element powinna wchodzić linka wraz z pancerzem (jest tam szczelina na linkę i miejsce na pancerz). Jeżeli pancerz (taka czarna "osłonka" w tym wypadku) wypadł z elementu 502 11 20-02, to mimo, że zaczep linki będzie się trzymał przepustnicy, nie będzie mógł nią poruszać.
UWAGA. Jeżeli rzeczywiście pancerz jakimś cudem wypadł, najlepszym rozwiązaniem będzie rozebranie manetki gazu (linka wtedy się poluzuje), i właściwe założenie linki z pancerzem. Dopiero po założeniu linki można złożyć manetkę (to rozwiązanie jest bezpieczniejsze dla linki). Jak widać, linka jest bardzo delikatna (cienka), w związku z tym odradzam próby zakładania zaczepu linki do gaźnika za pomocą narzędzi (szczypce). W razie naderwania linki przy końcówce (tej w kolorze złotym/mosiężnym) konieczna będzie jej wymiana. Nie jestem w tej chwili pewien, czy linkę można kupić oddzielnie, ale wiem, że linka w komplecie z przewodem i tym karbowanym wężykiem (karbowanym) kosztuje około 80-100 PLN
W razie, gdyby pancerz jednak znajdował się na swoim miejscu, proszę pisać - będziemy zastanawiać się dalej
Dziękuję serdecznie.
Oczywiście strzał w dziesiątkę - pancerz linki nie był w odpowiednim miejscu.
Próbowałem bez rozkręcania manetki umieścić go we właściwym miejscu,
ale nie dało się
Ogólnie, dzięki Twojej bezcennej pomocy zrobiłem wszystko, tzn. naprawiłem sprzęgło,
wymieniłem filtry i wężyk oraz posmarowałem wałek.
W serwisie w Rzeszowie nie mieli jedynie tego specjalnego smaru do wałków
Radzili, żeby użyć tego do przekładni, ale wydawał mi się za rzadki
i użyłem takiego smaru PTFE z Motipa w aerozolu.
Obecnie maszyna bardzo ładnie działa.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za poświęcony czas, cierpliwość, profesjonalizm i precyzję pomocy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum