Podczas dzisiejszej wymiany oleju spotkała mnie niemiła niespodzianka w postaci drobnego wycieku paliwa z tłumika. ...ale może zacznę od początku.
Zabierając się do tej czynności uruchomiłem silnik, przestawiłem manetkę gazu na niskie obroty, ścisnąłem opaską dźwignię hamulca i usiadłem obok na krześle. Silnik sobie poparkotał ok. 5 min, po czym na chwilę dałem gazu do oporu aby go lepiej rozgrzać.
Chwilę po zgaszeniu silnika odkręciłem korek wlewu oleju i zacząłem przekręcać kosiarkę na prawy bok w celu zlania starego oleju. A gdy już miałem wlewać świeży olej wyczułem zapach benzyny.
Ponownie na chwilę przekręciłem kosiarkę na bok aby sprawdzić skąd paliwo wycieka - nic nie widziałem. Dopiero przy stawianiu jej na koła zobaczyłem w pewnym momencie małe tak jakby chlupnięcie paliwa z tłumika (kilka kropli). Laweta w miejscu pod tłumikiem i cylindrem była mokra od benzyny.
Zalałem świeży olej, zakręciłem korek i pociągnąłem kilka razy za likę (bez uruchamiania silnika; gaz ustawiony na niskie obroty) aby opróżnić komorę spalania z możliwego nadmiaru paliwa, no i przyszedłem Was zapytać :)
Czy ten mały wyciek jest normalnym zjawiskiem? Czy nic się nie uszkodziło (bądź uszkodzi)? Dlaczego tak się dzieje?
Czy ma to związek z np. pozycją tłoka w cylindrze? ...ale chyba nie ma momentu w którym obydwa zawory są otwarte jednocześnie?
PS.
Patrz jak to jest... człowiek chciał dogodzić silnikowi wcześniejszą wymianą oleju, a ten mu jak na złość...
markab.com.pl
Imię: Marcin Pomógł: 19 razy Dołączył: 15 Sty 2012 Posty: 602 Skąd: Rumia
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 09:04
Wylałeś paliwo z komory pływakowej gaźnika do tłumika, ot co się stało.
Na przyszłość, kosiarkę przechylaj jedynie na rączki, a do zlewania oleju używaj odsysarki. Można ją kupić za 35 zł w większości serwisów.
jest to spowodowane położeniem kosiarki na bok paliwo które miałeś w komorze pływakowej gaźnika pociekło sobie po ściankach cylindra na tłumik nie ma się czym przejmować ale to jednocześnie jest powód dla którego nie wolno przechylać kosiarki na boki
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 10:46
Dziękuję Panowie za odpowiedzi.
Powiem Wam, że w tych kosiarkach spalinowych widzę same wady
Żartuję oczywiście. No ale pod kątem przechylania kosiarki w którąkolwiek stronę, to elektryczne biją spalinówki na łeb.
Pewnie zaraz powiecie: "to wróć sobie do elektrycznej", na co ja odpowiadam: "Mowy nie ma!".
Wracając do tematu wycieku paliwa - dziwne, że w instrukcji obsługi nic o tym nie wspominają.
Chyba jednak sprawię kosiarce tą odsysarkę, bo jeszcze w tym roku będę ponownie wymieniał olej (bo już pogubiłem się w tych rozrachunkach godzin).
Nigdy wcześniej nie przyglądałem się olejom - chyba już dostaje świra
Co znaczy że się pogubiłeś w rozrachunku godzin? olej wymieniasz co 25 godz pracy, biorąc pod uwagę fakt ,iż sezon dobiega do końca to wątpię ,że wykosisz tyle godzin by znów wymieniać olej, dobra rada pracuj i nie przejmuj się im więcej człowiek zagłębia się w różne duperele tym gorzej uwierz mi wiem coś o tym.
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 12:07
Victusa kupiłem na początku września tego roku, więc pierwsza wymiana po 5ciu godzinach
Mam nawyk dbania o sprzęty, które wiem, że są warte tej dbałości.
Może przesadzam z tą wymianą, ale lepiej za często wymieniać niż za rzadko.
Nie będę żałować 20zł na dodatkową butelkę oleju, jeśli może to zapewnić lepsze warunki dla silnika.
Puki co zalałem drugi raz olej Vikinga (SAE 30, API SJ), a na okres 25h będzie Oleo-mac SAE 10W30 API SL, który jest olejem najwyższej jakości ze wszystkich, które widziałem. ...nawet olej Briggsa mu ustępuje
Jednorazowe koszenie zajmuje "na oko" 1.5h.
Co prawda do końca sezonu już nie wiele zostało, ale biorąc pod uwagę fakt, że już nie muszę ciągać się z kablem i już po jednym przejechaniu widać różnicę (34cm a 51), to 3 koszenia masz jak w banku
PS.
Chyba stoperem zmierzę czas pracy na jednym tankowaniu i przejdę na liczenie baniaków.
Wszystkie oleje typu sae 30 są tej samej jakości czyli marnej, więc nie warto tego zalewać radzę ci zamontować sobie licznik godzin pracy silnika wtedy będziesz wiedzieć kiedy wymieniać olej i przeprowadzać inne czynności konserwacyjne.
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 12:27
Według norm API - nie tej samej - jedne są SG, drugie SH, a jeszcze inne SJ i SL.
Nie mam na myśli klasy lepkości, a jakość.
Jaki licznik masz na myśli? Czy możesz podesłać jakieś namiary?
z tego co czytam gdzie niegdzie to wymianę należy wykonywać co 25 H lub raz w roku.
Na nasze warunki, użytkowanie myślę ze wystarczy raz w roku.
Co innego Jak ktoś ma firmę.
Inna sprawa. Też wyczytałem że przed zimą dobrze jest wypompować olej, paliwo i zdjąć świecę.
Także wymiana teraz jest bez sensu. Tak jak ktoś pisał, nie zużyjesz tego czasu.
No chyba że masz firmę.
z tego co czytam gdzie niegdzie to wymianę należy wykonywać co 25 H lub raz w roku.
Na nasze warunki, użytkowanie myślę ze wystarczy raz w roku.
Co innego Jak ktoś ma firmę.
Inna sprawa. Też wyczytałem że przed zimą dobrze jest wypompować olej, paliwo i zdjąć świecę.
Także wymiana teraz jest bez sensu. Tak jak ktoś pisał, nie zużyjesz tego czasu.
No chyba że masz firmę.
Nie wypompuj ani nie zdejmuj świecy! to jest bzdura w silniku musi być olej, bo inaczej ci silnik w środku zacznie rdzewieć zdejmując świece doprowadzisz tylko do szybszej korozji gładzi cylindra ,jak już to wymienić olej po sezonie, porządnie umyć oraz zlać całe paliwo i odstawić sprzęt do wiosny wtedy nic się nie stanie.
czyi co tak jak zawsze wymienic olej dopiero po zimie?
Zawsze tak robiłem.
Tylko teraz takie rzeczy wyczytałem.
A z tego co piszesz mogę zostawić kosiarkę na pustym baku ?
Co z nasadką świecy? Czy rzeczywiście ściąganie jest dobre?
_________________
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 13:45
Nie wiem gdzie ten Przemek to wyczytał, ale wylewanie oleju i wykręcaniu świecy na czas zimowy to jakaś totalna bzdura.
Instrukcja obsługi ładnie podpowiada jak przygotować silnik na zimowanie. I tak właśnie zamierzam zrobić. ...i olej też wymienie, nawet gdybym miał do końca roku jedyny raz kosić trawę. :)
a widzisz nie świecę tylko przewód nie jest to konieczne moja rada taka wyczyścić dobrze kosiarkę, naostrzyć nóż, można pomalować spód jeśli farba zeszła ,wymienić lub wyczyścić filtr powietrza, możesz wymienić olej, bo i tak to będziesz musiał zrobić no i zlać paliwo, potem odpalić kosiarkę by silnik stanął z braku paliwa, po wykonaniu tych czynności stawiasz kosiarkę do garażu i tak oto stoi sobie te kilka miesięcy, dzięki wykonaniu wcześniejszych czynności konserwacyjnych jesienią wiosną pozostanie ci tylko nalanie świeżego paliwa i w pracę!
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 13:56
Przemek, spoko, nic sie nie stało
Oni piszą żeby zdjąć fajkę ze świecy przy czynnościach czyszczenia filtra powietrza i wymiany oleju. To takie środki ostrożności.
Briggs doradza nawet jeszcze lepiej z tym olejem do cylindra - wlać, wkręcić świecę i pociągnąć kilka razy za linkę.
Może to i lepsza metoda? Przynajmniej nie zabryzgam żeberek i reszty obudowy tym olejem z cylindra
Olej wymieniamy przed zimą, a nie po. :)
Gdzieś na tym forum wyczytałem, że pozostawienie silnika ze starym olejem (z tym całym syfem, który zbiera i na który sam się powoli przerabia w skutek eksploatacji) nie jest zbyt zdrowe dla silnika.
A na początku sezonu nie ma czasu na żadne pieszczoty, tylko do roboty, kutfa!
z tym dolewaniem oleju do cylindra dla mnie to jest trochę przesada kosiarka stoi tylko kilka miesięcy, a nie kilka lat by cylinder skorodował ja olej wymieniam co rok, bo nigdy nie przepracuje 50godz (traktorek) i zimą też pracuje. Wymiana oleju przed zimą ma sens, bo nie musimy tego robić wiosną lepiej zrobić wszystko na jesień wraz z ostrzeniem noża i inne duperele niż później pchać się po serwisach które mają pełno roboty w tym czasie.
ps Moreno o taki licznik mi chodziło http://allegro.pl/licznik...4590999460.html
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 14:10
No już dobrze, Kamilos. Wiem o tym
Dzięki za namiary. Już dawno kliknąłem na "pomógł"
Witam. Kolego ,małe sprostowanie.W Twojej kosiarce silnik jest górno zaworowy czyli wymieniamy olej nie co 25 h ,ale co 50 h pracy kosiarki .Albo jak powiedział wcześniej kolega - raz na sezon.
_________________ Henry58
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 18:25
...kuźwa no... ja to mam "szczęście".
W pierwszej chwili możecie pomyśleć, że się czepiam, ale sami zobaczcie:
http://youtu.be/ucv5SAF3QSo
Niby nic poważnego, a jednak potrafi mocno denerwować. Jak to poprawić?
Na początku myślałem żeby to posmarować towotem albo kapnąć kropelkę oleju. Ale takie nasmarowanie będzie potem łapać syf i mimo to chyba nie zda egzaminu, ponieważ gdy odrobinkę przesunę manetkę gazu z położenia minimalnych obrotów w kierunku wyższych, to ta dźwigienka "chodzi" lekko. Natomiast jeśli trochę więcej dodam gazu, to zaczyna się przycinać. A gdy jeszcze bardziej dodam gazu... dzieje się to co na filmie.
Henry58 napisał/a:
Witam. Kolego ,małe sprostowanie.W Twojej kosiarce silnik jest górno zaworowy czyli wymieniamy olej nie co 25 h ,ale co 50 h pracy kosiarki .Albo jak powiedział wcześniej kolega - raz na sezon.
Instrukcja "mówi" o 25h, 50h i o 6ciu miesiącach - wszystko zależy od częstości używania i warunków pracy
yyyy mnie się wydaje że powinien dawno to zrobić a nie nas pytać.
Jeśli nie majstrował coś przy niej.
_________________
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 20:47
Nie majstrował, nie majstrował
To, że lubię sam coś zrobić nie oznacza, że zaraz mam wszystko zmieniać i przerabiać po swojemu
Fakt, wolę rozwiązanie dźwigienek gaźnika w Briggsie (miałem okazję podpatrzeć w szwagrowej kosiarce), ale nie jest to powód dla którego miałbym zmieniać dźwigienki w Emaku
Zapytałem Was, bo jesteście bardziej oblatani w tym temacie, a poza tym kto pyta - nie błądzi
Nie psikałem na to, a na kartkę papieru, a potem kapnąłem ze 3 kropelki. ...gdzieś mi tą slomkę wcisnęło więc musiałem kombinować żeby pół silnika nie zabryzgać
Coś tam pomogło, ale zadowalajacego efektu nie ma.
Chodziło oczywiście o reklamację.
Kiedy kupiłeś kosiarkę?
_________________
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 20 Wrzesień 2014, 20:53
Ale ja to dopiero dzisiaj po południu zauważyłem przy koszeniu, więc na reklamacje było za późno.
Kosiara kupiona 1szego września.
markab.com.pl
Imię: Marcin Pomógł: 19 razy Dołączył: 15 Sty 2012 Posty: 602 Skąd: Rumia
Wysłany: 22 Wrzesień 2014, 09:40
Pamiętaj, że jedynie urządzenia o wadze do 30 kg musisz na swój kosz dostarczyć do serwisu. Te powyżej 30 kg serwis MUSI odebrać od Ciebie na własny koszt.
_________________ Pozdrawiam
M.
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 22 Wrzesień 2014, 16:01
Dziękuję za istotną wskazówkę Ale jeśli już coś się poważnie zepsuje (odpukać), to zapewne sam powiozę kosiarkę do serwisu bo mam do nich zaledwie 15km.
Zadzwonię do nich wcześniej i umówię się na "audiencję". I nie będę się z tym kryć, że chcę im patrzyć na ręce. ...a co?
Zaś jeśli chodzi o tą przycinającą się dźwigienkę - to nie jest to jakaś kluczowa usterka żeby zaraz składać reklamacje. Kosić się śmiało da, więc nie widzę większego problemu.
Puki co kapnąłem kilka kropli odrdzewiaczem, no i jest trochę lepiej. ...jeszcze się wyrobi
Wczoraj jeszcze trochę podregulowałem linkę gazu. ...yyy, tzn. mocowania linki (od strony silnika) nie ruszałem, bo nie było takiej potrzeby.
Wpierw rozebrałem samą tą plastikową manetkę, no i się okazało, że jest tam obok drugi otwór nieco bliżej osi obrotu manetki, więc przełożyłem haczyk linki do tego drugiego. I tylko tyle wystarczyło.
Jak wcześniej na ssanie przesuwałem manetkę z wyczuciem, tak teraz mogę śmiało dać do samiuśkiego końca i nic się na siłe nie ciągnie, i nie popycha Nawet jest jeszcze malutki luz w przekręceniu dźwigienki przepustnicy powietrza do samego końca.
A minimalne obroty mam tak samo jak wcześniej - przesuwając manetkę do siebie, do tego przeskoku (zapadki)
wiesz u mnie wisi cennik usług i wygląda następująco:
usługa :
normalna płatność - 100 %
jeżeli klient patrzy na ręce mechanikowi - 150 %
jeżeli klient patrzy mechanikowi na ręce i pomaga -200 %
jeżeli klient patrzy na ręce mechanikowi pomaga i wie lepiej jak naprawić maszynę -400%
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 22 Wrzesień 2014, 16:33
Czy to znaczy, że jeśli klient pomaga i gada, to nie on a Ty mu będziesz płacił? ...aaa, to nie minus tylko myślnik
Żarty zartami, ale jeśli serwisant jest dobry, to nie powinien mieć sprzeciwów żeby mu patrzeć na ręce. ...w końcu przecież będzie naprawiał mój sprzęt.
Trzeba tylko odpowiednio zagadać, zapytać. ..na spokojnie po dobroci, nie unosić się
Nie chcę się wymądrzać i wcale nie uważam się za lepszego od np. Ciebie, ale taki przeciętny kowalski to ja nie jestem
W szczeniackich latach miałem motorynkę (nabyta używana) i naprawiałem ją samemu, np. styki, wymiana cewki itp.
Mając kilkanaście lat sam wymieniłem pierścienie tłoka. A później jeszcze sporo nią jeździłem.
6 lat temu sam (z wiedzą teoretyczną z internetu) przerobiłem układ kierowniczy w MTZ-cie 80, z servo na orbitrol. Więc jakieś tam pojęcie o mechanice mam
...dobra, koniec już tych samochwał
Pomógł: 20 razy Wiek: 38 Dołączył: 22 Maj 2010 Posty: 837 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 7 Październik 2014, 18:11
jerzyk napisał/a:
wiesz u mnie wisi cennik usług i wygląda następująco:
usługa :
normalna płatność - 100 %
jeżeli klient patrzy na ręce mechanikowi - 150 %
jeżeli klient patrzy mechanikowi na ręce i pomaga -200 %
jeżeli klient patrzy na ręce mechanikowi pomaga i wie lepiej jak naprawić maszynę -400%
Pomógł: 20 razy Wiek: 38 Dołączył: 22 Maj 2010 Posty: 837 Skąd: Lubelskie
Wysłany: 7 Październik 2014, 18:17
jerzyk napisał/a:
nie mam nic przeciwko temu że klient patrzy ale wk......... mnie jak wie lepiej a nie wie co mówi i o czym mówi
W serwisach sprzętu ogrodniczego to jeszcze nic ale w serwisach motocyklowych to dopiero trafiają się "spece" co wiedzą lepiej... Dlatego w są serwisy motocyklowe które dopuszczają właściciela maszyny na serwis ale klient z góry jest informowany o tym że zapłaci 2 razy tyle za roboczą godzinę.
nikt nie lubi jak ktoś ci patrzy na ręce, ale ja osobiście nie mam zaufania do mechaników co do traktowania sprzętu i nie chodzi tu tylko o sprzęt ogrodniczy.
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 8 Październik 2014, 01:27
Święte słowa Kamilos Ja też nie mam zaufania do tutejszych (w mojej miejscowości) serwisantów. Nie mają poszanowania do cudzych własności.
A wczoraj to była zabawna sytuacja.
Podjechałem z cylindrem do Stihla mając nadzieję, że może dobierze pierścienie, a serwisant wziąwszy cylinder w ręke stwierdził: "To od jakiegoś motorka."
Tak, od motorka marki Dolpima typu pilarka spalinowa, hahah
Zadzwoniłem do innego sklepu ogrodniczego z serwisem (z innej miejscowości) i udało się zamówić właściwe pierścionki. Obsługa zdecydowanie lepsza niż w miejscowości gdzie pracuję. ....i dobrze, bo w tamtym serwisie będę robił przeglądy swojego Victusa
przykład w moim mieście idę do sklepu po filtr paliwa, a facet pokazuje mi filtry powietrza do kosiarki i nie wie nawet jak wygląda filtr paliwa więc bardzo dziękuje za taki serwis a właściciel wcześniej ma pretensje że traktorka od niego nie kupiłem swoją drogą też niezły cwaniak aby kasę wyciągnąć, dlatego nie raz idę tam kupić tylko olej. Ja oddam sprzęt a oni nie uszanują tylko będzie stał gdzieś w krzakach na dworze dlatego w grę wchodzi tylko naprawa na poczekaniu.
pfp76 Pomógł: 13 razy Dołączył: 21 Sie 2008 Posty: 366 Skąd: Lublin
Wysłany: 8 Październik 2014, 12:11
Zasada powinna być taka . Sala napraw jest za szybą . Po jednej stronie pracownik naprawia sprzęt , po drugiej stronie klient siedzi , pije kawę i obserwuje postęp pracy ,
Obserwuje z daleka , tak żeby widzieć , że coś się dzieje , ale bezpośrednio na ręce fachowca nie patrzy . Przez to nie zawraca serwisantowi dupy , nie wymądrza się i nie zajmuje mu czasu opowieściami np. o teściowej , czy " która drużyna ,wczoraj ,strzeliła innej drużynie ile goli przed przerwą , a ile po przerwie "
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 25 Październik 2014, 01:29
Co fakt to fakt - czasami trzeba zamawiać podzespoły. ...przecież serwis nie musi mieć na stanie dosłownie wszystkich elementów danej kosiarki, a co dopiero mowa o kilku modelach Ale jeśli chodzi o sam przegląd typu sprawdzenie i regulacja luzów popychaczy i zaworów, czy czyszczenie komory spalania bądź regulacja obrotów, to to chyba powinno być wykonane od ręki (o ile czas na to pozwoli)
Mam jeszcze kilka pytań. ...bo co jak co, kosiarkę w zasadzie odstawiłem na zimę już jakieś 2 tygodnie temu, ale dzisiaj coś tak mnie naszło, że chyba jednak wleję tą kapkę oleju do cylindra.
Świeca, ku mojemu zdziwieniu, była strasznie mocno zakręcona. Chyba ci Włosi mają za dużo krzepy
Samym fabrycznym kluczem próbowałem kilka razy odkręcić, ale bez skutku. Gdyby nie dodatkowa dźwignia (kawałek rurki) to prędzej bym się zes*** niż to odkręcił ...nawet ten pręt wygięło.
Po odkręceniu - kolejne zdziwienie - świeca jest czarna i mokra. Dziwne bo przed przedzimową wymianą oleju wypracowałem paliwo do cna. I jeszcze po wymianie pociągnąłem kilkanaście razy dla pewności wypracowania całego paliwa, przy czym silnik jeszcze kilka razy zagadywał.
Czyżby to te paliwo zostało na świecy? ..ale ta substancja jest nieco kleista, tak jakby był to nadpalony olej. ...nie wiem.
Zastanawia mnie też wygląd w środku. Czy aby nie jest tam zbyt czarno? Czy to możliwe, że przez 5-7 motogodzin aż tyle się tam tego nazbierało?
Sami zobaczcie i oceńcie.
PS.
Chyba jednak mowa w instrukcji o okresowym czyszczeniu komory spalania nie jest ot tak dla widzimisie, tylko z rzeczywistej potrzeby zachowania higieny silnika.
Moreno, wyluzuj masz prawie nową kosiarkę a ty świecę odkręcasz i szukasz jakiejś wady, rozumiem cię bo sam też miałem takiego bzika na punkcie mojej kosiarki ale dobrze ci radzę sfolguj trochę, jak chodzi dobrze to nic nie ruszaj ja w kosie mam świecę i od 4 lat nie ruszam nawet nie odkręcałem nic.
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 25 Październik 2014, 14:30
Wreszcie przynajmniej jeden prawde w oczy mi powiedział
PS.
Świruję, bo od dłuższego czasu głęboko w duszy marzyłem o spalinowej kosiareczce, a gdy wreszcie ją nabyłem, to sezon się skończył.
Nie mam jak się wyżyć po prostu
ja się trochę pośpieszyłem chyba z tym schowaniem decka na zimę, trawa nieźle już odrosła i wypadałoby ją jeszcze raz skosić, tylko mi się nie chcę już od nowa zakładać deck, potem znowu zdejmować i myć wszystko chyba dam sobie spokój, swoją drogą w tamtym roku ostatni raz kosiłem we wrześniu i nic się nie stało na wiosnę dalej rosła tak samo jak zawsze, wydaje mi się, że leiej zostawić dłuższą niż miałaby przemarznąc.
Moreno
Imię: Damian Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Dołączył: 30 Sie 2014 Posty: 206
Wysłany: 25 Październik 2014, 15:28
Przemek, niestety nie ma co zbierać
troku
Imię: Andrzej Pomógł: 109 razy Wiek: 53 Dołączył: 09 Lip 2010 Posty: 2366 Skąd: Poznań tel. 665 200 900
Wysłany: 26 Październik 2014, 10:55
Jak dla mnie Moreno za bardzo się przejmujesz, nie odkręcaj świecy jak to nie jest potrzebne a kolor świecy jest prawidłowy. Staraj się jak najwięcej maszyną pracować a jak naj mniej ją rozkręcać to będzie służyła długo i bezawaryjnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum