Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 

Partnerzy: Budownictwo | Blog o pompach | Blog o pompach zatapialnych | centrumpomp.pl | e-artykuly.com |

Poprzedni temat :: Następny temat
Kosa Husqvarna 232R dwukrotny autoryzowany serwis nie pomógł
Autor Wiadomość
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 28 Lipiec 2014, 18:44   Kosa Husqvarna 232R dwukrotny autoryzowany serwis nie pomógł

Witam!
Zanim zdecydowałem się stworzyć nowy temat serio przeszukałem różne fora. Kosa ma 11 lat, przez pierwsze 5 lat kosiła 25arów, trzy, cztery razy w miesiącu. Od 6 lat kosi niewiele, godzinę w tygodniu, większość załatwia traktorek. Przez te wszystkie lata chodziła jak złoto. Na wiosnę się zaczęło: rozruch bez problemu, praca 10-15 min i po dodaniu gazu zdycha. Kolejne odpalenie(w poziomie) bez problemu, wchodzi na wysokie obroty, dodaję gazu, obroty spadają(głowica przestaje się kręcić) i zanim założę ją na hak szelek (z pozycji poziomej do skośnej) pada!. Oddałem do jednego serwisu, gość wymienił membrany w gaźniku, filtr paliwa, regulacja i dalej to samo. Sugerował uszczelniacze do wymiany po kolejnej wizycie. Oddałem kosę do innego serwisu(oba autoryzowane) wspomniałem o serwisie poprzednim. Regulacja, czyszczenie wyjazd na wiochę w górach i znowu to samo. Na godzinę pracy odpalałem ją może z 15 razy nie zawsze było łatwo. Żeby dokończyć koszenie trzymałem ją cały czas na wysokich obrotach bo inaczej szlag by mnie trafił. Żaden z serwisów nie usunął przyczyny problemów z kosą, oczywiście każdy kasował.
Teraz będzie śmiesznie, wróciłem do ostatniego serwisu, kosa odpalona, pięknie działa, nie zdycha, nie zawsze odpala od pierwszego pociągnięcia rozrusznika, wszystko w najlepszym porządku. Panowie co jest grane, czyżby było prawdą(powtarzam słowa serwisanta) kosa wyregulowana u nas może źle działać w górach!? Nie może być to prawdą bo wcześniej też regulację robiłem w mieście i w górach działała bez zarzutu. Proszę pomóżcie, zasugerujcie coś mądrego. Nie bardzo mam rozpęd by kupować nową kosę bo jak słyszałem nowe markowe modele są bardziej skomplikowane i kosztowniejsze w naprawach. Pozdrawiam!
 
Henry58 
serwisant

Pomógł: 23 razy
Dołączył: 02 Lis 2007
Posty: 555
Skąd: skandynawia
Wysłany: 28 Lipiec 2014, 19:19   

Witam. Tak, jest różnica w regulacji gaźnika maszyny pracującej na innych wysokościach.Serwisant powinien ustawic gaźnik właśnie pod tym kątem. Każdy serwis ma takie dane. Zapewne powiesz , facet głupoty wypisuje otóż nie, dokonujemy regulacji gaźnika w górach z powodu zmiany ciśnienia atmosferycznego. Jak Sam doskonale Wiesz czym idziemy wyżej w górach tym rzadsze powietrze. To jest cała tajemnica.Serwisant powinien wiedziec że, maszyna będzie pracowac górach, a co za tym idzie powinien dokonac prawidłwoej regulacji gaźnika uwzględniając powyższy fakt.

z poszanowaniem

Henry58
_________________
Henry58
 
conri 

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 812
Wysłany: 28 Lipiec 2014, 19:58   

A może smok ciagnacy paliwo (filtr) nie jest w pełni zanurzony ,
A teoria o reg w zalazności od wysokosci to ma praktyczną rację w przypadku Himalajów lub co najmniej od 2000m. npm
 
conri 

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 08 Maj 2011
Posty: 812
Wysłany: 28 Lipiec 2014, 20:04   

A może smok ciagnacy paliwo (filtr) nie jest w pełni zanurzony ,
A teoria o reg w zalazności od wysokosci to ma praktyczną rację w przypadku Himalajów lub co najmniej od 2000m. npm. Równie dobrze można by mieć kłopoty przed burzą lub po :)
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 08:17   

panowie zapominacie o jednej rzeczy mało serwisów w polsce robi diagnozę szczelności urządzenia a uszczelnić piłę czy kosę husqvarny to jest bardzo dużo pracy
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 08:21   

Wysokość miasta 245-357 m n.p.m., wysokość na jakiej leży wioska to 580 m n.p.m.
Jak wspomniałem kosa była regulowana za pierwszym razem w miejscu oddalonym od miejsca koszenia o jakieś 15km na wysokości 600m n.p.m. Też bez rezultatu!?
Zastanawiam się czy to, że wszystkie próby w obu serwisach odbywały się gdy kosa była w pozycji poziomej natomiast problemy dzieją się podczas pracy gdzie kosa jest w pozycji ukośnej. Dzisiaj zrobię jeszcze eksperyment w mieście jak zachowuje się kosa ustawiona w pozycji ukośnej. Dodam, że świeca ma 1 rok, przerwa 0,5mm, nawet po zmianie świecy na starą, która ma za sobą 10 lat pracy objawy bez zmian! Sprawdzę zanurzenie filtra ale wydaje mi się, że jest ok.
Działa bez zarzutu na wysokich obrotach czyli świeca ok, korek wlewu paliwa posiada drożne odpowietrzenie, paliwo jest zaciągane do gaźnika, mieszanka paliwa ma nie więcej niż miesiąc. Wypadałoby, żeby człowiek znał się na wszystkich urządzeniach ponieważ fachowcy eksperymentują na mój koszt, jeszcze parę wizyt w serwisach i miałbym na nową kosę. Czy Waszym zdaniem warto inwestować w nową kosę jeżeli nie dojdę z tą do porozumienia?
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 08:34   

tu masz rozpiskę twojej kosy http://ebookbrowsee.net/2...-pdf-d425048876
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 08:44   

jerzyk napisał/a:
panowie zapominacie o jednej rzeczy mało serwisów w polsce robi diagnozę szczelności urządzenia a uszczelnić piłę czy kosę husqvarny to jest bardzo dużo pracy


Co sugerujesz?, jak uszczelnić? czy chodzi o wężyki paliwa. uszczelniacze? Wyjaśnij bliżej

Tak na marginesie, wcale się nie dziwię, że tyle pytań i dyskusji na forach. Z racji złych doświadczeń swoich i kolegów związanych z mechanikami przez 17 lat serwisowałem swoje auto-3 krotnie widziało serwis(pasek rozrządu i ustawianie zaworów). Bardzo dużo skorzystałem z lektury forów. Do dzisiaj wspominam tą bryczkę. Wierzcie nie chodzi o to, że jestem skąpy z natury ale chciałbym mieć pewność, że fachura do którego idę naprawi a nie kiwnie klienta. Nawet mój dobry znajomy, którego miałem za uczciwego człowieka nie raz przyznał się jak kiwnął klienta. Pozdrawiam!
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 09:28   

był temat na forum diagnoza silnika dwusuwowego i jest tam film jak powinna wyglądać diagnoza
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 10:27   

Dzięki, oglądałem, tylko Ty zrobisz taką diagnozę mnie już będzie trudno-brak narzędzi. Może zdecyduję się na wymianę uszczelniaczy?
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 10:56   

nie tylko w każdym serwisie powinni robić taką diagnozę inaczej naprawa nie ma sensu
 
Trak 

Pomógł: 23 razy
Dołączył: 28 Sty 2014
Posty: 105
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 11:32   

Kolego @january, czy jesteś w stanie wykonać jakieś proste czynności diagnostyczne lub regulacyjne we własnym zakresie? Pytam, bo można jeszcze próbować samemu coś zadziałać, choć oczywiście metoda "jerzykowa" jest jak najbardziej wskazana.
_________________
widzę Chorągwicę
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 29 Lipiec 2014, 15:47   

Jestem gotów wykonać tylko proszę o podpowiedzi co i jak. Trochę grzebałem się w różnych sprzętach i bywało, że nie zawsze z pozytywnym skutkiem.
 
Trak 

Pomógł: 23 razy
Dołączył: 28 Sty 2014
Posty: 105
Wysłany: 30 Lipiec 2014, 12:00   

Na początek trochę "opisów przyrody". Otóż wg mnie w zasadzie przyczynę złej pracy kosy wyjaśnił już w swoim poście kol. @Henry58. Twierdzenie o wpływie różnicy ciśnienia atmosferycznego na pracę dwusuwa potwierdzają też moje doświadczenia, a to;
1/ pilarka wyregulowana na 300 m n.p.m. odmówiła pracy na ok. 30 m n.p.m. - do prawidłowej pracy wystarczyła lekka korekta ustawień gaźnika;
2/ kilkakrotnie byłem zmuszony do przeregulowania gaźnika w jednej z moich kos przy zmianie ciśnienia w granicach ok. 20-25 hPa (odczyty z barometru). Zanotowałem to w pamięci, gdyż sam wymagałem wtedy "korekty ustawień".
Ponieważ wiem, że (w dużym uproszczeniu) przyjmuje się spadek ciśnienia atmosferycznego o ok. 60 hPa na każde kolejne 500 m wysokości terenu n.p.m. i patrząc na pkty 1 i 2, dochodzę do wniosku, że teza o wpływie "rzadkości" powietrza na pracę kosy w Twoim przypadku da się obronić. Recepta na to jest wg mnie jedna - podregulowanie gaźnika w miejscu pracy. Wydaje mi się bowiem mało prawdopodobna możliwość ustawienia gaźnika "na zapas".
Zawsze jest jednak pytanie, czy w nastoletniej kosie wpływ zmian ciśnienia atmosferycznego jest jedyną przyczyną złej pracy silnika? Chociaż w tym przypadku jestem praktycznie tego pewien, na pewno znakomitą bazą do diagnozy kompleksowej byłoby badanie proponowane przez kol.@jerzyka lub "w ciemno" wymiana simmeringów wału oraz oględziny poszczególnych elementów kosy.. Nie mając jednak tej bazy i przyjmując ją jako wskazaną lecz nie niezbędną, ja- dla spokoju sumienia przed wyjazdem na koszenie- wykonałbym w domu to, co jest możliwe beznakładowo:
1/ sprawdzenie stanu tłoka i cylindra: wykręcić świecę, zdjąć osłony silnika, odkręcić tłumik i obejrzeć przez okno wylotowe, czy na tłoku lub cylindrze nie ma widocznych uszkodzeń. Ruszając lekko rozrusznikiem sprawdzić,czy pierścień tłoka nie ma zbyt dużego luzu w rowku. Naciskając lekko na pierścień np. śrubokrętem sprawdzić, czy jest jeszcze sprężysty.
2/ Sprawdzenie stanu zamocowania oraz odstępu cewki zapłonowej od koła magnesowego. W przypadku braku szczelinomierza cewkę można ustawić "na wizytówkę" (przeciętna wizytówka ma 0,3 mm) pamiętając, że szczelinę mierzy się między cewką a magnesami koła.
3/ Sprawdzenie i zapamiętanie stanu czystości świecy zapłonowej. Odstęp elektrod jest wg Ciebie właściwy, ale w razie czego w przypadku braku szczelinomierza ustawia się go na "prawo jazdy" - 0,5 mm zwykle wystarcza do uzyskania dobrej iskry. Ocena i zapamiętanie stanu świecy "na nizinach" pozwala porównać jej wygląd do wyglądu po pracy w górach: zalana, zakopcona lub o innym kolorze elektrod pozwala wysnuć wnioski.
4/ Jeżeli gaźnik w tej kosie jest zamontowany tak jak pokazane jest w schemacie podanym przez kol. @jerzyka czyli membraną dawkującą paliwo do góry, to może jeszcze pokusiłbym się o odkręcenie 4 śrubek pokrywy gaźnika i sprawdzenie ustawienia języczka zaworu iglicowego, chociaż trudno przypuszczać, by serwisant przy wymianie membran tego nie zweryfikował.
5/ Można jeszcze, naciskając pompkę paliwa. ocenić czy po naciśnięciu wraca płynnie do pozycji pierwotnej.
6/ Rzut oka na ogólny wygląd korpusu kosy też nie zaszkodzi- wszelkie wycieki są niemile widziane.
Rady w pktach 1-6 zapewne nie pomogą w przywróceniu kosie pełni jej walorów i są to raczej dywagacje na temat: "Jak zagospodarować wolny czas", ale mogłoby Ci to pozwolić na oswojenie się z kosą i przygotować do "prawdziwego wyzwania" , a mianowicie doregulowania gaźnika podczas koszenia w górach. Regulacja tegoż nie jest w Twoim przypadku wbrew pozorom aż tak trudna. Wg mnie bowiem, wziąwszy pod uwagę spadek ciśnienia atmosferycznego a co za tym idzie zawartości tlenu w powietrzu, logicznym wydaje się ograniczenie ilości paliwa w mieszance paliwowo-powietrznej. Tego można dokonać przez wkręcenie o "ciut" śrub L i H (masz je oznaczone na osłonie silnika), a także być może korektę ustawienia śruby biegu jałowego (taka duża poniżej L i H). Do Tego zadania radzę przygotować śrubokręt (najlepiej dość krótki), który dość ciasno wchodzi w nacięcia śrub i który dasz radę włożyć w te nacięcia przy wibrującym silniku (ja bym potrenował w domu). Pamiętać bowiem musisz, że regulacji dokonuje się na dobrze rozgrzanym i pracującym silniku. Ponieważ "ciut" jest jednostką dość niewymierną, radzę naciąć na śrubokręcie karb, który pozwoli Ci ocenić, o ile przekręciłeś śruby a będą to zapewne wartości oscylujące wokół ćwierci obrotu. Nawet jeśli na śrubach masz ograniczniki (rodzaj plastikowych nasadek), moim zdaniem i tak powinieneś być w stanie dokonać regulacji. Jeżeli korekta nie będzie możliwa, to trzeba zdjąć ograniczniki (zwykle wystarczają do tego wąskie szczypce lub śrubokręt. Zdjęcie ograniczników rodzi jednak pokusę nadmiernego kręcenia śrubami, co może być niebezpieczne dla silnika. Można przywrócić bazę poprzez przywrócenie nastaw początkowych (nie znam ich w tym gaźniku, ale zwykle po wkręceniu każdej (mowa o L i H) śruby do lekkiego oporu, wystarcza wykręcenie ich o ca 1 obrót by móc odpalić silnik i dalej regulować gaźnik. W sprawie fabrycznych nastaw gaźnika proszę o podpowiedź fachowców.
Innym ogólnym wyjściem z sytuacji jest wynajęcie serwisanta do wspólnego wyjazdu na miejsce koszenia, choć wydaje się to mało prawdopodobne.
Tyle moich wynurzeń, które z racji wirtualności obarczone są w dużym stopniu ryzykiem. Życie bowiem przynosi różne niespodzianki, a diagnozy na odległość nie zawsze bywają trafne.
_________________
widzę Chorągwicę
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 30 Lipiec 2014, 13:31   

No i dziękuję bardzo, tak szczegółowego opisu się nie spodziewałem. Jeszcze raz dzięki. Dla takiego laika jak ja to prawie łopatologia, może zostanę fachowcem od kos! Grzebałem w różnych sprzętach może i tym razem nie zepsuję.
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 25 Sierpień 2014, 20:03   

Witam!
zgodnie z Twoimi sugestiami sprawdziłem odległość cewki zapłonowej od koła magnesowego. Było 0,55mm, ustaliłem na 0,3mm. Sprawdzałem gładź, stan cylindra po odkręceniu tłumika, nie zauważyłem rys. Przejrzałem, poczyściłem. Trochę pokręciłem śrubami regulacyjnymi L i H wracając w położenie wyjściowe i nie osiągnąłem jakiś zadowalających wyników. Może brak doświadczenia. Koszę starając się utrzymywać wysokie obroty ponieważ zdarza się że gaśnie. Używam mniej niecenzuralnych słów niż to było wcześniej. Zasięgnąłem porady jeszcze jednego serwisanta Husqvarny, gość zaproponował pomiar ciśnienia, szczelności kosy(nie wiem czy dobrze to określam?) wydaje mi się na gościa do rzeczy. Zasugerowałem ewentualną wymianę uszczelnień, stwierdził że pomiar ciśnienia to wykaże.
Jak sądzicie poradziłbym sobie sam z wymianą uszczelnień? ponieważ jeżeli oddam ją trzeci raz do serwisu to ogólny koszt naprawy mojej kosy biorąc pod uwagę dwie wizyty w serwisie, wyniesie około 600zł. Gdzie takie uszczelnienia kupić? Pozdrawiam!
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 26 Sierpień 2014, 08:04   

czyli proponuje zrobienie diagnozy szczelności silnika zrobi to co masz na filmie i mądrze gada
 
Henry58 
serwisant

Pomógł: 23 razy
Dołączył: 02 Lis 2007
Posty: 555
Skąd: skandynawia
Wysłany: 26 Sierpień 2014, 18:55   

Witam. Kolego Conri jeżeli piszesz z ironią na temat zmiany ciśnień to,proszę zajrzyj do książki obsługi serwisowej i poczytaj, jest tam napisane o "burzy i po burzy". To jedna sprawa, druga to, trochę mnie dziwi że, żaden z powyższych serwisów nie dokonał badania szczelności komory korbowo- tłokowej.Nasuwa się pytanie, czy dealer nie ma pojęcia o naprawie ,czy nie wie o takiej metodzie. Cóż pytanie zostawiam otwarte.
Osobiście zgadzam się z opinią kolega Jerzyka.
_________________
Henry58
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 26 Sierpień 2014, 20:21   

Henry bez urazy ale 90% serwisów w polsce uważa badanie szczelności komory tłokowo- korbowej za zbędne
 
Henry58 
serwisant

Pomógł: 23 razy
Dołączył: 02 Lis 2007
Posty: 555
Skąd: skandynawia
Wysłany: 27 Sierpień 2014, 18:42   

Witam. W takim razie rozumiem skąd takie metody napraw sprzętu w Polsce.Cóż samo życie.
Dlatego jeden serwis mówi to ,drugi twierdzi co innego a pokrótce mówiąc należy odbywac regularne szkolenia.Centrala powinna zabierac dealerstwo po takich "diagnozach"
_________________
Henry58
 
Henry58 
serwisant

Pomógł: 23 razy
Dołączył: 02 Lis 2007
Posty: 555
Skąd: skandynawia
Wysłany: 27 Sierpień 2014, 18:44   

Witam.Chciałem również pochwalic kolegę Traka za tak obszerną odpowiedź która wnosi wiele do tematu.
_________________
Henry58
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 30 Wrzesień 2014, 07:34   

Henry58 napisał/a:
Centrala powinna zabierac dealerstwo po takich "diagnozach"


Pozwolę sobie na komentarz do Twojej wypowiedzi, nie chcę nikogo obrażać. Kiedyś przypadkowo załapałem się na imprezę pijacką, w której brali udział między innymi dwaj współwłaściciele warsztatu samochodowego i tu cytuję co rozmiękczony alkoholem jeden z nich powiedział...." wiesz ja muszę tak robić żeby klient przynajmniej jeszcze raz do mnie przyjechał..." ! Niestety to co działo się z moją kosą wskazuje, że ta filozofia dalej funkcjonuje w naszym pięknym kraju i dotyczy wielu dziedzin! Przykład-mój pies zanim właściwy lekarz postawił diagnozę wcześniej w innej przychodni miał stawianych 4 czy 5 różnych diagnoz, oczywiście każda wizyta to kasa. Żeby było śmieszniej właściwy lekarz nie wziął ode mnie kasy ponieważ stwierdził, że nie jest w stanie pomóc psiakowi może to zrobić tylko klinika we Wrocławiu! Szkoda gadać.
Moja kosa bez zmian, jesienią zajmę się sprawą i oczywiście pierwsza rzecz to badanie szczelności komory tłokowo korbowej. Dam znać choćby po to żeby inni w podobnej do mojej sytuacji nie dali się naciągnąć.
Jeszcze jedno w trakcie przeglądu wykonanego zgodnie z sugestią kolegi Trak zauważyłem, że pierścień tłoka jest nie do ruszenia jakby przyklejony! Pozdrawiam!
  
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 30 Wrzesień 2014, 08:17   

czyli masz zapieczony pierścień ( wymiana ) a szczelność i tak trzeba sprawdzić
 
dolek 
sprzedawca serwisant

Pomógł: 20 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Maj 2010
Posty: 837
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 10 Październik 2014, 12:10   

jerzyk napisał/a:
Henry bez urazy ale 90% serwisów w polsce uważa badanie szczelności komory tłokowo- korbowej za zbędne


Wiesz dlaczego tak jest? Ponieważ się ludziom nie chce.
Dam inny przykład. Ile serwisów w polsce od sprzętu spalinowego ogrodniczego ma Manometr do mierzenia kompresji? Też sądzę że z 95% nie ma.


Zgadzam się że są serwisanci którzy powinni zmienić zajęcie.
Dam przykład ostatnio pewien mechanik zrobił niepotrzebnie remont silnika B&S 16HP V-TVIN. Było tak że silnik nie palił prawidłowo jak chciał to załapał z cyka a jak nie to trzeba było kręcić ale jak zapalił to chodzi i nie kopcił itd
Diagnoza mechanika była taka że "Ciężko pali po kompresja idzie do tyłu"
Wymienił klientowi pierścienie i nadal jakby to on powiedział "kompresja szła do tyłu" bo silnik palił tak samo jak palił. Potem wymienił pół gażnika i dalej było to samo.

Przyczyna była w pewnej części za grosze.
  
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 12 Luty 2015, 19:06   

jerzyk napisał/a:
czyli masz zapieczony pierścień ( wymiana ) a szczelność i tak trzeba sprawdzić


Witam i pozdrawiam wszystkich!
Chętnie to moje "cacko"oddałbym do naprawy któremuś z Was, niestety za daleko.
Wybieram się do fachowca.
Mam do Was pytanie odnośnie serwisanta, z którym rozmawiałem na temat kosy. Jak powiedziałem młodemu serwisantowi, ze pierścień się na tłoku jest nie do ruszenia, on na to że nie może się ruszać bo ma zamek, który to uniemożliwia? Zaczynam mieć obawy czy młody zna się na tym?
Jeszcze jedno odnośnie mojej kosy nie napisałem wcześniej, że po odkręceniu tłumika zauważyłem, że tłok był czarny. Czy mam szukać innego serwisu, czy ryzykować, diagnoza ma kosztować 35zł.
Zastanawiam się czy o swoich perypetiach z kosą nie napisać do Husqvarny?
  
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 13 Luty 2015, 09:13   

czyli do tego dochodzi jeszcze nieszczelność na układzie tłokowym ale maszyna jest tak stara i pewnie tak zużyta że naprawa będzie nieopłacalna
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 13 Luty 2015, 16:43   

Mimo takiej diagnozy, dziękuję. Tylko teraz będę miał dylemat, co kupić? Ale Wam już nie będę truł, poczytam. Pozdrawiam!
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 1 Marzec 2015, 12:52   

Proszę się nie śmiać. Nie wykluczone, że będę zmuszony do kupienia nowej kosy ale zanim to nastąpi spróbuję starą reanimować własnymi "ręcami", ponieważ w serwisie to się po prostu nie opłaca biorąc pod uwagę wiek kosy.
Chcę wymienić pierścień tłoka, łożyska z uszczelniaczami. Już częściowo ją rozebrałem tylko mam problem - koło magnesowe jest osadzone na klinie?
Wiem, że sprzęgło ma lewy gwint i żeby je odkręcić należy przez otwór świecy włożyć grubszy sznur i próbować odkręcać.
Jak nie macie już do mnie cierpliwości to proszę o jakieś przydatne linki. Spędziłem dużo czasu i znalazłem przydatne tematy ale jak widać nie wszystko.
  
 
jerzyk 
jerzyk

Pomógł: 76 razy
Dołączył: 07 Wrz 2012
Posty: 1670
Skąd: kowary
Wysłany: 2 Marzec 2015, 12:42   

tak koło magnesowe jest osadzone na klinie i stożku samochamownym
 
january 

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 31
Skąd: galicja
Wysłany: 4 Maj 2015, 11:57   

Chyba się udało! Kosa jest po wymianie pierścienia, czyszczeniu tłoka, wymianie łożysk i uszczelniaczy i po regulacji. Demontaż i montaż wszystkiego to moja zabawa. Jak na razie jest ok. Zobaczymy podczas intensywnej eksploatacji.
Teraz przyznam się do idiotycznego posunięcia! Kiedyś zabrakło mi oryginalnego oleju Husqvarny a do serwisu było daleko i w jakimś sklepie kupiłem "Husk-oil" konfekcjonowany w Krakowie. W/g fachowca, który zajął się moją staruszką(kosą) był przyczyną totalnego zasyfienia tłoka.
OSTRZEGAM wszystkich "oszczędnych" i takich co nie mają dostępu do oryginalnego oleju żeby nie używać tego dziadostwa. To on oprócz wieku maszyny stał się przyczyną moich kłopotów z kosą.
Ostrzegajcie ludzi przed źle pojętą oszczędnością. Dziękuję wszystkim za pomoc i rady i pozdrawiam.
  
 
Google

Wysłany:    Reklama Google


 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group - anime - Mapa Forum